rozpracować system...

Drzewo się rąbie samo. A ja nadzoruję. I płaczę ze śmiechu przez dzielnych miejskich chłopaków.

A oprócz tego nadeszły roztopy. Wszystko płynie, a raczej już nawet spłynęło. Nie wiem gdzie spłynęło, podwórko równe, bo wydeptane przez słonie, a jednak w miarę sucho jest. Już mi się marzą letnie opony dla kolubryny.

W kominku jak rozpalę to nawet za ciepło jest. Oficjalnie przeczuwam koniec sezonu grzewczego. Jeszcze muszę tylko rozpracować system ciepłej wody, nie grzanej płonącą brzozą.

I przewertować szafę w poszukiwaniu sukienek. I odszukać lekkie kurtki. Z wysokimi butami tylko ciężko będzie się rozstać. Ale to jeszcze, na szczęście nie dziś i nie za miesiąc. Może dopiero w maju?..

Ach, wiosenne problemy. Ach, ach, ach!

Komentarze

Popularne posty