szybka lekcja pokory...
Znowu pokłóciłam się z kominkiem. Wyjątkowo perfidnie mnie potraktował, w ogóle nie chciał współpracować, nie dawał się rozpalić i wręcz z przytupem raz za razem gasł, jak tylko odwracałam wzrok.
A już tak dobrze było między nami. Iskrzyło. Za każdym razem.
Może jest zazdrosny, że dzisiaj w nocy go nie potrzebowałam. Akurat działał inny rodzaj ogrzewania, a i mały biały domek osiągnął niewiarygodną temperaturę 20 stopni. W końcu.
Ale żeby być zazdrosnym o jedną, jedyną, krótką noc z innym? Może po prostu jest niestabilny emocjonalnie? Zagroziłam mu, że zaraz spakuję manatki i odjadę do mamy. Poddał się, całe szczęście.
Nigdy nie zrozumiem mężczyzn, to pewne.
A już tak dobrze było między nami. Iskrzyło. Za każdym razem.
Może jest zazdrosny, że dzisiaj w nocy go nie potrzebowałam. Akurat działał inny rodzaj ogrzewania, a i mały biały domek osiągnął niewiarygodną temperaturę 20 stopni. W końcu.
Ale żeby być zazdrosnym o jedną, jedyną, krótką noc z innym? Może po prostu jest niestabilny emocjonalnie? Zagroziłam mu, że zaraz spakuję manatki i odjadę do mamy. Poddał się, całe szczęście.
Nigdy nie zrozumiem mężczyzn, to pewne.
Komentarze
Prześlij komentarz