nie walcząc z sianem...

Kupiłabym dom. Ale koniecznie z zabudowaniami. Wprawdzie Harpagany wykazały niezbicie chęć do nieposiadania dachu nad głową, ale rzeczy się zmieniają.

Zabudowania powinny być z cegły, takie w poniemieckim całkiem stylu. Harpaganów powinno być zdecydowanie trzy, bo to liczba całkowicie idealna pod wszelkimi względami. I przetestowana.

Wśród zabudowań powinna być stodoła. Taka prawdziwa stodoła na prawdziwe całkiem siano. A siano powinno być w całości przepłacane, nigdy więcej samodzielnie zbierane, bo to po pierwsze nieopłacalna impreza, a po drugie wymaga niepotrzebnego zaangażowania, a czas można spędzać przyjemniej. Na sianie, nie walcząc z sianem.

Poza tym powoduje zużycie sił i nerwów wyjątkowo nieadekwatne do zysków i jeśli komuś się wydaje, że ja na punkcie tego siana, aż tak szaleję i w ogóle oddam za nie wszystko, co mi bliskie i przyjemne, to jest mocno w błędzie. Bez przesady, to tylko siano.

To, że ja się w nim zaplątać lubię, to tylko ze względu na wspomnienia i zapach, który mi w głowie mąci nie lepiej niż mężczyzna niejeden. To znaczy jeden.

Komentarze

Popularne posty