atta, girl!

 Wiecie, czego ostatnio w moim życiu nie było? Oprócz pieniędzy, no bo to by było za łatwe, no!

 Nie buło furii w czystej postaci! Nie było wściekłości, smutku, żalu, frustracji i tego całego zbędnego w życiu zagubienia. Nie było ataków paniki, błądzenia po lesie, a czekaj, po lesie było, ale to akurat było śmieszne.

 I małe krówki wyległy mi na drogę, małe łaciate i jednokolorowe też. Bo małe rzeczy ostatnio bardzo cieszą mnie. A zresztą i małe i duże i jedne i drugie wciąż zdarzają się. Każdego dnia!

 Nawet deszcz w podróży samochodem, co jest już naszym rozpoznawczym znakiem, bo jak wsiadamy w auto i jedziemy gdzieś, a jeździmy ciągle, to pada. Jak wysiadamy to nie. Magicznie po prostu przestaje.

 Nie wiem, jak to działa, to pewnie jakaś sztuczka magiczka Wszechświata, but it really works and he always says "Atta, girl! Atta!"



Komentarze

Popularne posty