poszło...

No dobra. Projekt pod tytułem "wyrwać te cholerne pieniądze od banku" zakończony. Poszło! Pierwsze koty za płoty!

Tymczasem zaczął się nowy. Tadadadom. Mój dom. Mały biały domek. Albo szary. No zobaczymy jeszcze, kto mnie tam wie, tę decyzję dopiero podejmę, bo w ostatnim czasie podjęłam ich tysiąc pięćset. Co za dużo to niezdrowo.

Najważniejszą oczywiście był kolor włosów na głowie w tym kwarantannianym czasie. Wiadomo. W końcu na Skypie, na Zoomie czy na Messengerze też człowiek wyglądać chce, przynajmniej od pasa w górę.

Poza tym świat się nie skończył, wciąż przypominam, że zbieramy na zwierzaki, to znaczy w sumie ja tak sobie żebrzę osobiście, bo jak Pani Zwierząt Wszelkiej Maści zbankrutuje i ziemniaki posadzi zamiast stajni, to nie będzie fajnie. A zresztą już i tak oszalała, kukurydzę wzdłuż płotu wysiewa i dynie za padokami. Nie ogarniam.

Nieważne, bo w sumie ja nie o tym chciałam. Włosy w końcu na czarno zafarbowałam. I jest zajebiście.

P.S. Wiem, że jesteście po wypłacie! https://zrzutka.pl/z/kjczubajka

Komentarze

Popularne posty