totalne zniecierpliwienie...

A w powietrzu miłość, miłość i totalnie zniecierpliwienie. Dziwny jest ten świat.

No bo jeszcze tylko tydzień i powinno być po krzyku. Moim. Inne krzyki to się pewnie dopiero zaczną. I marudzenie.

Zabraliśmy dzisiaj Harpagany i rozwieźliśmy stado w kolejne cztery strony świata. W zasadzie i jeden i drugi trafił na stare śmiecie, więc się nie martwimy i w ogóle problemu nie widzimy. 

Niech sobie radzą, tak jak my sobie z tym wszystkim jakoś też radzimy. I dobrze i źle i szybko i wolno i patrząc na się i przez siebie.

Bo jak śpiewają w tym roku na mundialu "feel the magic in the air, allez allez allez!". Resztę przemilczę. Na razie.

Komentarze

Popularne posty