za mną...

 I stało się, odliczyłam to. Połowa życia za mną. Mam w sobie tę cząstkę czarną, która mówi, że na głowie mam koronę i juz zawsze będę ją na skroniach mieć. W takim miejscu jestem.

 I dokładnie do tego momentu zawsze dążyłam. Tylko się po ludzku, po mojemu, nie bardzo i nie w ogóle w sumie śpieszyłam. Chciałam przeżyć te wszystkie komedie, dramaty i miłości niespełnione. Uczucia zdradzone. Obietnice rozrzucone. Na pastwę losu i pomiędzy owcami. Z wilkami i baranami. Wszystkimi w owczej skórze.

 Chciałam to wszystko napisać i mieć na wyciągnięcie ręki, bo lubię jak boli. Czuję wtedy, że żyję i to na swoich zasadach. Bo z karuzeli oczekiwań już dawno zerwałam się. Jak zwierzę. I wierzę, że mogę być wolna i mogę być Twoja. Już umiem te sprzeczności ze sobą w jakiś sposób pogodzić.

Ale nie będę Ci słodzić. I będę, bo paradoksy to moja druga natura. Pierwszą są wszystkie te konie, co galopują po nieboskłonie. Totalnie bez kontroli. I bez mojej woli. A nie, czekaj, to nie tak. Bo ja siebie jednak w ryzach tak trochę potrafię utrzymać. Ale i cała zwyczajnie we wszystko brnę. Ty wiesz.

 Bo obłęd w oczach i rozwiana blond grzywka do czegoś jednak zobowiązują. Z odpowiedzialności zdejmują. Ale nie dają prawa do panoszenia się w cudzym życiu zupełnie bez powodu. Żeby tylko mieć haj i żeby mieć wrażenia. Chociaż to jedna z najważniejszych w tym szaleństwie kwestii.

 Czy zestarzałam się dobrze, bo w duchu wciąż jestem młoda? Czy strasznie ciekawa? Ty słuchaj, jest sprawa. Niech to nawet będzie Radom. Lub Mława. Byle z Tobą.


P.S. Lepiej sie czyta z tym tle. Ja przy Tobie chcę nosić koronę. I wszystko inne też. Ty wiesz:

https://music.youtube.com/watch?v=I59r-VypdwQ&si=Ju0XlFC50lnFIeEf

 

 

 

Komentarze

Popularne posty