dlatego...
Bujam się w rytmie leniwego poranka. Jak zwykle nie śpię, bo ponoć spanie jest dla słabych. Ale i zdrowych na umyśle. Chociaż to raczej nie dla mnie. I raczej never.
Zdrowa to chcę być już tylko na ciele. I nie proszę wcale o wiele. O błyszczący wzrok, o skórę miękką i jedwabistą. Bo znowu czuję to w sobie. Tę myśl i siłę mocno nieczystą. A nie, to na razie czyjś wzrok się po mnie z uśmiechem prześlizguje. I błąka z zachwytem.
A jemu też przecież niczego nie brakuje, przyznam szczerze. Żart ma, uśmiech ma, wzrost taki też niczego sobie. Ale co najpiękniejsze w tym wszystkim się już wydarzyło, to to, że jego jeszcze chyba nie przestraszyło. Nic. Odważny jakiś chyba. Więc obłęd w oczach i rozwiana blond grzywa. Cynizm, co sobie z nim czasem pogrywa. I trudne słowa, takie jak chemia i fizyka.
I tym razem to nie cząstki splątane, to żadne przeznaczenie. Takie powoli odnoszę wrażenie. To może być zwykłe, choć wcale nie zwyczajne, sądzę, ale o! Takie niesamowite, ale i bardzo ludzkie porozumienie. I komunikacja, która działa na wyjątkowo wzmożonym poziomie.
To może być statek, który jak z portu wypłynie, to już raczej nie zatonie. Ale niejeden przetrwa sztorm. I to już naprawdę byłoby COŚ. Ciekawe.
P.S. I lepiej sie czyta z tym w tle. Nothing compares 2 it, bo w końcu jak na jego, to pewnie dlatego:
https://music.youtube.com/watch?v=BqXCpmHPss8&si=Oq9g7lsHg_XFYOr0
Komentarze
Prześlij komentarz