w dziewięciu przypadkach na dziesięć...
Absurdalne
plany mają to do siebie, że objawiają niewielkie szanse powodzenia. Szansa
jedna na milion. Z drugiej strony sprawdza się ponoć w dziewięciu przypadkach
na dziesięć.
Tymczasem
stworzyłam trzy podstawowe plany. Na życie i tym podobne. Pierwszy nazwałam
racjonalnym. To ten, który zakłada najwięcej zmian. Drugi planem marzeń. Bez
strachu i na przekór światu. Trzeci jest ponoć idealnym. Albo się tak po prostu
zwie.
W dwóch z trzech zostaje mężczyzna z efektem „wow!”. W różnych wymiarach czy formatach. W jednym wymiana na młodszy model. Nie gorszy i całkiem multimedialny, ze światłem i dźwiękiem defaultowo.
Bo pamiętam
jeszcze, że zwykłam brać życie taranem. I bez zastanowienia.
Jednak
taran jest na zwolnieniu. Nadwyrężył się ciut.
Komentarze
Prześlij komentarz