nie...
Miałam dziś w nocy bardzo sugestywny sen. Po którym obudziłam się w totalnie innym stanie. Miałam w nim branie, albo chociaż przynajmniej ktoś mnie tam przytulił.
Umiem go przywołać, znam na pamięć, do teraz czuję każdą emocję z tych nocnych majaków. To wszystko jest o braku. I o stracie. O tęsknocie, która się w każdym momencie mojego życia przejawia. No prawie.
Chciałabym napisać, to co mówię głośno do wszystkich, którzy mnie pytają. Jest okey. Ale to nieprawda, bo jest źle. A jednocześnie nie. Nie umiem tego wytłumaczyć, może nie umiem z tym zmierzyć się?
To jest też o rozczarowaniach. Sercach złamanych, roztrzaskanych na milion kawałków, a może tylko na pół? Może tylko. Nikt nie wie, a Wszechświat milczy, nie przychodzi do mnie, nie pojawia się już wieczorami.
Mamy chyba sobie sporo do wyjaśnienia. Wiele do rozumienia. Obopólnego wybaczenia.
P.S. Lepiej się czytam z tym w tle. Chociaż ja wciąż nie wiem, jak żyć, jak w tej sytuacji odnaleźć się. My head is a jungle:
https://music.youtube.com/watch?v=9qypHPGj5MI&si=gOI7B29tkKaPMjqM
Komentarze
Prześlij komentarz