to nie!

Przeleciałam się po lesie w te i we wte. Jak jakiś akwizytor. Nie sama. Relacja dostępna na życzenie.

W ręku teczka na laptopa, w drugiej komórka. Nagrywałam wszystko! Zrobiłam wizję lokalną. Profesjonalną. Mam świadków!

No wiec, a więc, decyzja została podjęta, będę żyła w lesie. Dzwonić do mnie nie będzie można, ale to nic straconego, ja dzwonić też nie będę mogła. I ten świat w końcu dzięki temu odetchnie.

A tak serio, całkiem serio, zakochałam się. Nic na to nie poradzę, że on mnie nie chce. Nie jeden już nie chciał, a potem płakał.

Ja za to jeszcze nigdy nie płakałam. W kąciku jakieś lalki voodoo dziergałam, ale nie płakałam, o to to nie!


Komentarze

Popularne posty