ja to wiem...

Nie mam pojęcia co, ale coś się dzieje. Ja to wiem, czuję to w szpiku kości albo gdzieś tam, gdzie się uczucia normalnie lokuje.

Nie wiem. Możliwe, że u mnie są one zlokalizowane w wątrobie. Bo przecież nie w sercu, bo ono pompuje krew. W mózgu też nie, bo on racjonalnie do wszystkiego podchodzi. Nawet do wyjazdu mężczyzny z efektem "wow!" podszedł tak.

Powiedział, hmmm, Blondi, dasz radę. Niech wyjedzie. I niech się dzieje, co chce. Dasz radę.

Więc dzielne ja daje radę. Codziennie rano wstaje i z Zu zdobywa świat. Nie ma nic piękniejszego na świecie, niż moja córka. I nie ma nic bardziej fascynującego niż nasze wieczorne rozmowy. Poza nią wszystko co mi się pięknego przytrafiło, było przypadkiem. 

Ale ona nie była nigdy przypadkiem, była zaplanowana od a do z, nogi miała mieć po mnie, a kolor oczu po tacie. I tak właśnie ma.  
 

Komentarze

Popularne posty