to tylko żart...

Ała, ała, ała! Przez cały weekend robiłam sobie rachunek sumienia.

Nie, to tylko żart, nie bolało wcale. Pozwoliło zajrzeć za zasłonę świadomości, przypomnieć sobie coś. Zwrócić się też w trochę inną stronę. I odwrócić własną uwagę, która gdzieś wypuszczona w świat, razem z wyobraźnią, a jak! brykała na manowcach.

Jak owca.

Siedzę teraz jak na szpilkach, wyobrażam sobie. Chyba coś się zmieniło, coś drga na wietrze, coś się dzieje. Mężczyzna z efektem "wow!" do domu wraca, urząd skarbowy puka do mych drzwi i...

I we mnie coś się tli. I don't know how explain, it seems to be clear.

Komentarze

Popularne posty