love...
Przyszłam na świat po to, aby kochać Ciebie. Ty byłeś moim słońcem, a ja Twoim niebem. Zanim odszedłeś w nieznane.
Jestem Ci wdzięczna, że byłeś w moim życiu i przeżyłam z Tobą prawdziwe love story. So many memories. Gwiazdy spadające z nieba, zamki i niekończące się rozmowy. Zapach deszczu, zapach morza i nasze zestrojone serca i szalone głowy. Byliśmy dla siebie stworzeni.
Byliśmy dla siebie straceni. Ukradliśmy czas i przestrzeń, zakrzywiliśmy rzeczywistość w niemożliwych kierunkach. Nadaliśmy sens chwilom w beznadziejnych zaułkach. Zakradliśmy się w nieznane, zanurzyliśmy w niedoczekane, zapadliśmy w siebie wzajemnie niesłychanie.
Czy jeszcze kiedyś spotkam kogoś takiego, jak Ciebie? Nie wiem. Nie wydaje mi się. A zresztą zamierzam się spotkać z Tobą w następnym życiu. Będę z radością reinkarnować i z niecierpliwością Cię wypatrywać.
Jeszcze będziemy żartowali, uśmiechali się do siebie i przekomarzali. Jeszcze będziemy zakochani. Nie widzę inaczej. Love.
P.S. Lepiej się czyta z tym w tle, co mi po naszej pierwszej randce wysłałeś. Ty już wiedziałeś. It could be love:
https://music.youtube.com/watch?v=4SRwWE8xJgM&si=SDYPc0HilHJ4kHZe
Komentarze
Prześlij komentarz