niesamowite...
Rozmówiłam się w końcu z Wszechświatem. Będzie dobrze. Poszło w przestrzeń. Ja tylko poproszę mniej wrażeń w tym roku, a związków aż całe okrągłe zero. Łatwiej mi samej, nareszcie!
Znaków wciąż co nie miara, więc czuję, że dobrze zdecydowałam. Nie będę w tym roku znowu umierała. Nie będę się budziła z bólem głowy i myślą, że niech ten dzień się już skończy, skoro raczył się zacząć parszywie i całkiem bez pytania. A w ogóle to wcale przecież nie jestem sama.
Mam w koło fantastycznych ludzi i świetne zwierzaki, całe stado. I Zu, chociaż ta to ostatnio wiecznie w łazience na makijażu, demakijażu i tym co nazywa skin care. Cokolwiek tam robi, no cóż, dopiero uczy się. Dlatego zużywa wszystkie moje kosmetyki z prędkością światła. Niesamowite.
Ja za to przekroczyłam barierę, nie tyleż dźwięku, ale z dźwiękiem bardzo powiązaną. Na chwilę musiałam wyciszyć w głowie wszystkie głosy, a miewam ich co najmniej trzy, a bywało że i tysiące. Do tego szczekające sarny i kicające zające, ze cztery majestatyczne łosie i wilki, ale nigdy nie dwa. Jak to zwykle podobno z nimi ludzie mają. Są we mnie dwa wilki, etcetera, no wiecie... No to we mnie jest ich dwieście trzydzieści siedem. Na stałe.
I uciszyłam to całe towarzystwo i czuję, że jestem na dobrej drodze do nie zwariowania kolejny raz. A moje noworoczne postanowienie, to nie żadne tam lęki, ale rachunek zysków i strat.
P.S. Lepiej się czyta z tym w tle, a Incepcja w końcu znaczy początek, więc tracąc już wątek:
https://music.youtube.com/watch?v=Gdg5HqX_vZE&si=CTl0UAUQ7cs0kYJr
Komentarze
Prześlij komentarz