nie wiadomo kiedy...

No więc ja powiedziałam dość. A mężczyzna powiedział ok. Kiedyś miał efekt "wow", ale zniknął on dawno temu. Nie wiadomo gdzie.

Z dobrych wieści, jest ich wiele, ale najważniejsze, to to, że świat się nie skończył. I nie skończy się. I nic nie zmienia faktu, że koronawirus jest w tle. Może być.

Może się na mnie odgrażać, może mi się stawiać, nie zrobi mi nic. Akurat jestem zdrowa. Zu też. Może najwyżej próbować. Tak jak mężczyzna. Może próbować.

Akurat nie mam mu nic do powiedzenia. Ja w ogóle ostatnio mam tak niewiele do powiedzenia. Ale to się zmieni. Zmieni się. Tak jak ja się zmieniłam na gorsze, na lepsze, na nie wiadomo co. Nie wiadomo kiedy.

I po raz kolejny zmienię się. Takiej mnie świat jeszcze nie widział.

Komentarze

Popularne posty