na początku lata...

Wskoczyłam w znany rytm. Chaos I love. Sto tysięcy dwieście trzy projekty naraz.

I wszystkim dam radę. Ale obserwuję się. Jeśli coś znowu pójdzie nie tak wrzucę na luz. Dam radę. Przecież potrafię. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Kupuję działkę i buduję dom. Własnymi rękoma. I to jest już w całej tej karuzeli plan B. Ale mam też plan C. Zabiję tych wszystkich, którzy mi to wszystko utrudniają. Przecież ja nie chcę kraść milionów. Ja w ogóle chcę parę groszy. Zaledwie dwieście tysięcy.

Dlatego wzruszam ramionami, biorę głęboki wdech. I wydech. Uda się. Musi udać się. A nie, udaje to się amatorom. Ja się do tego przymierzyłam jak profesjonalistka.

Ja to sobie w harmonogramie na 2020 zapisałam. I jeszcze kilka innych rzeczy. Jak wycieczkę na koniec świata, na początku lata. I na inny kontynent też.

Komentarze

Popularne posty