ja Tobie, Ty mi...
Czy w głowie mi po Tobie huczy? Nie, raczej nie. Chyba nie. Możliwe, że wcale w Ciebie nie wierzę.
Ale to nie ma znaczenia, nie mam już nic do stracenia, wszystko, co chciałam, przecież mam i niczego stawiać na Ciebie już więcej nie będę. Poza tym przyszedł sierpień. Schyłek lata, czas, kiedy oddycham pełną piersią, kiedy mam tak wiele czasu dla siebie i urlop od codzienności. Jakby nie patrzeć, czy chcę, to nieważne, ja muszę, szykuję się przecież na jesień.
A ta w tym roku znów będzie kolorowa, bo w moim ulubionym, wysokoadrenalinowym stanie spędzona. Eventowa, znowu nierealna, a także, a jakże, tak bardzo znajoma. A chociaż tego lata i poprzedniego prawie oszalałam, to nie tak, jak powinnam, bo burdel w głowie miałam. Wtedy huczało. Huczało od Ciebie.
Miałeś być moim mężem, ale nie byłeś i już nie będziesz, więc to marzenie musiałam jakoś opłakać. Nadajesz się co najwyżej na najlepszego w życiu chłopaka. Bez zobowiązań. Zróbmy więc deal.
Ja Tobie, Ty mi. Zapewniajmy sobie tylko dobre wrażenia. I tylko najlepsze w życiu wspomnienia.
Komentarze
Prześlij komentarz