na pełnych obrotach...

Planów w głowie mam kilka, kosztorysów milion osiemset. Na razie na pierwszy plan wysuwa się kolubryna, wspaniała, odszczekana, po dziesięciu latach służenia wciąż najważniejsza i jedyna.

Na drugim planie majaczą dolary w płóciennych workach. Coraz większych i tłustszych. One wszystkie moje są już. Wiadomo, dzieje się.

Dlatego kolubryna, jeszcze moment, jeszcze chwila, zyska nowe życie. Nowy kolor, nowe elementy, nowe co tylko chce. Niech tylko powie. Niech tylko moi mechanicy, moi wspaniali przyjaciele, moi chirurdzy i ratownicy wycenią się.

Jutro z mężczyzną z efektem "wow!" zamierzamy do niej podejść. Ukradkiem. A potem bezczelnie ją z każdej strony obejrzeć, opukać, wszelkie rdzawe fragmenty obnażyć i zastanowić się. Czy się jej nowe elementy należą, czy jednak jeszcze nie.

Będzie piękna. Będzie wspaniała. Będzie zasuwała na pełnych obrotach. Tak jak ja. 

Komentarze

Popularne posty