po prostu nie przeraża...

Byłam swego czasu taka głupio mądra i nawet psychologię namiętnie kwestionowałam. Co ja tam mogłam, co ja tam wiedziałam. Prawie nic.

Ale życie potrafi zaskakiwać, każde założenie, każda najmniej skomplikowana i logiczna teoria potrafi na ostatniej prostej jakoś tak nie sprawdzić się. Rzeczy oczywiste stają się nie oczywiste, jedne trochę bolą, inne za to przynoszą nadzieję. Trochę o tym czytałam.

Podobno jesteśmy gatunkiem, który wbrew własnym doświadczeniom podnosi głowę i trzyma się, nawet jeśli świat mu się wali całkowicie. Na łeb. A szklany sufit pęka. Cóż, potwierdzam. Bo ja tak mam. Ileż to razy już przecież wątpiłam? Miliony.

Tymczasem marzę o podróży w czasie, choć w tym miejscu dobrze mi już teraz jest. Jednak chciałabym wiedzieć, co będzie za pół roku, za rok, albo za dwa. Ma to dla mnie nagle olbrzymie znaczenie. Interesting, ha?

Bo gdzieś głęboko we mnie kłębią się myśli, których przez lata do siebie nie dopuszczałam. A teraz proszę: otwarte, nie parzy i niesamowite, po prostu nie przeraża.



  
 

Komentarze

Popularne posty