jest magicznie...
Jest fajnie, jest magicznie, jest znowu tak jak było, albo tak jak zawsze w sumie powinno być. No wiecie, zakochałam się.
To w sumie pierwszy raz w tym roku, ale nie pierwszy raz w ciągu ostatnich trzydziestu pięciu lat. I oby nie ostatni.
To w sumie pierwszy raz w tym roku, ale nie pierwszy raz w ciągu ostatnich trzydziestu pięciu lat. I oby nie ostatni.
Tymczasem zostałam w domu zamknięta, dosłownie przymknięta i odizolowana. Podobno mogę stanowić jakieś zagrożenie. Serio? No nie wiem. A wybitnie przyjaźnie byłam do świata ostatnio nastawiona.
No ale Wszechświat wiedział, jak zwykle wiedział, co dla mnie jest najlepsze i nie patyczkował się. Powiedział czekaj, weź, zatrzymaj się, patrz. No to jestem. Wprawdzie wolałam na dmuchawce z pajęczyn nici utkane o czwartej nad ranem patrzeć, na wolności, no ale.
Na wszystko jest czas i miejsce, na miłość też. Jeśli nie dzisiaj, to jutro (no czy za tydzień) znowu zdarzy się.
Komentarze
Prześlij komentarz