nie chcę...

O ja. Duszę się. Nagromadziłam nie wiadomo czego, na nie wiadomo jak długi czas. Zabezpieczyłam się.

Ja chyba zwyczajnie się ciągle brzydzę stabilizacją. Nie wiem więc, po co do niej dążę. Tak mówią wszyscy. Ogarnij się. Dorośnij.

Zapewniłam stabilne warunki dla Harpagana i zapewniłam stabilne warunki dla Zu. Wzrastają cudownie, no stabilnie, no i kolorowo. Choinka na patio, pierniczki i ciepłe kakao. Zdaje się, że jestem jakaś wyższa średnia klasa.

Tylko mercedesa w leasing nie wzięłam, bo wciąż czuję miętę do kolubryny z '98. Ale do nowszego GLS-a też. O ja Cię, o żesz Ty, ja nie mogę.

Nie chcę być trybikiem. Brzydzę się. Ratunku!


Komentarze

Popularne posty