żadna różnica...

Czas na powrót do rzeczywistości. Po miesiącu rządzenia się na zamku, czas wrócić w wiejskie progi.

Wprawdzie Harpagany wciąż oblegają zamek, ale im to żadna różnica. I tu trawa i tam trawa.

Powrót był ciężki, zaskakujący, niezaplanowany, ale pełen mocnych wrażeń. Od łez aż po śmiech. W ogóle nie sądzę, że może być coś lepszego niż podróż w nieznane z mężczyzną z efektem "wow!".

Rozważaliśmy w nieskończoność różne teorie, wielkie plany i małe nadzieje. Tylko dwa razy prawie zgubiliśmy drogę. Tylko jeden scenariusz był czarną dziurą. Ten, który zakładał, że nie ma już nic. Obaliliśmy go, jak zawsze. Razem. 

W każdym razie, teraz już wiem czego chcę, naprawdę wiem. No i od jutra ruszam z projektem "fosa" wokół włości. 

Komentarze

Popularne posty